www.wfrpsesje.fora.pl

Siergiej

Su Yeng, Ahraman: Druchii wziął czerwonowłosą elfkę na ręcę, by nie kuśtykała na swojej skręconej nodze. Nad głowami spływa wam strumień wrzącej lawy, szczęśliwie mijając Was dzięki korzystnemu uformowaniu terenu. Krasnal, z miną wyrażającą wielką dezaprobatę prowadzi Was dalej naprzód. To, co zobaczyliście mijając skalny załom okazało się nad wyraz optymistyczne - znów idziecie do Karak Neger, tylko z drugiej strony.

Seril: Cofnąłeś się, rozłupując czaszki dwóm kolejnym nieumarłym krasnoludom. Ten trafiony świecącym ostrzem zamienił się w popiół, z kolei następny po prostu upadł. Obok Ciebie przemknęła fala dziwnych czarów. Nadchodzi para kolejnych umarlaków.

Seril

zaczynam sie rozkrecac biore i czekam az sie zbliza i jak bedzie sposobnosc to atakuje

Ahraman

Ha! Wiedziałem, że mi się uda. spoglądam na reszte dumnym, napuszonym wzrokiem Co ja bym bez siebie zrobił po chwili zastanowienia zwracam się do elfki Ale oczywiście doceniam to, że pomogłaś nam się tu dostać. Doprawdy, bez ciebie nie dotarłbym aż tutaj uśmiecham się szyderczo może ten dzień nie będzie taki zły

Siergiej

Su Yeng: Ahraman chyba myśli, że jego ręce są wygodne, tak się napuszył. Może należałoby wybić mu tę głupotę z głowy?

Ahraman: Ależ ona Cię spowalnia! Że też nie może sama łazić na tych swoich pokrzywionych nogach. Przynajmniej już zbliżacie się do fortecy.

Seril: Zanim pierwszy krasnolud zdążył zaatakować wbiłeś mu umagicznione przez Alfreda ostrze pod pachę - zamienił się w popiół. Chwilę potem w Twoją stronę pomknął topór, którego udało Ci się bez problemu uniknąć.

Su Yeng

Mógłbyś troche ostrożniej isc? Osobe poszkodowana niesiesz która przed chwilą uratowała ci zycie , a ty tak sie odpłacasz?

Seril

Haha. Giń skurwysynu, wracaj z powrotem do łóżeczka krzyczę wpadając w szalony śmiech wyprowadzając kolejny atak

Ahraman

Wiem, wiem... Jestem dla ciebie tylko ciężarem... Ale mogę cię odstawić, wtedy łatwiej, ostrożniej się chodzi i w ogóle. Jednak zrozumiem jeśli nie będziesz chciała mnie narażać.

Su Yeng

imbecyl

Siergiej

Ahraman: Niewdzięczna sucz! Ale nie odpowiedziała, na Twoją kąśliwą uwagę - to Cię trochę raduje.

Su Yeng: Co za głupek! Niech go szlag! Tyle dobrze, że chociaż doniósł Cię do bram twierdzy.

Oto, przeciskając się z dużym trudem przez skały, stanęliście przed czarnymi jak smoła wrotami Karak-Neger. Ahraman mocno się przy tym napocił i ciężko dyszy teraz ze zmęczenia. Drzwi są uchylone - uciekinierzy najwyraźniej już tam weszli.

Seril: Z obłąkańczym uśmiechem na zakrwawionych ustach płynnym ruchem zdekapitowałeś kolejnego martwego khazada. W sali pozostaliście tylko Ty, nienaruszony Wilhelm i Alfred, który z wyrazem bólu patrzy na swoją dłoń. Jest sczerniała, jakby zgniła...chaos... szepnął do siebie. Idziemy dalej dodał pospiesznie, drugą ręką wskazując na schody wiodące w dół, które musiały znajdować się pod jednym z trupów. Tobie jednak nieco doskwiera noż wystający z boku...

Su Yeng

MOżesz już ewentualnie mnie nie nosic i sprawdzic co ejst przed nami ... ja juz wystarczajaca dla ciebie zrobiłam

Seril

Zna sie ktos na leczeniu ran?| spogladam na zakrwawiony bok i sterczacy z niego noz Przydalaby mi sie pomoc co za wstyd musze prosci ich o pomoc

Ahraman

Posadzam ją na ziemi. No dobra, a teraz się pośpieszmy mówie pierwszy raz całkiem poważnie i sam przyspieszam kroku

Seril

SU YENG: prowadz nieustraszony przywódco

Siergiej

Su Yeng, Ahraman: Pozwalając krasnalowi, by szedł przodem, ostrożnie przestąpiliście próg nie-takiej-opuszczonej krasnoludzkiej twierdzy. Wnętrze hali jest puste - z tyłu, za tronem na którym usadzono zwłoki khazada są zamknięte drzwi. Przed wykutym w kamieniu siedziskiem zaś są prowadzące w dół schody. Niosą się stamtąd jakieś głosy.

Seril: Wilhelm podszedł do Ciebie i wyjątkowo mało delikatnym gestem wyszarpnął z Twojego boku krasnoludzki nóż. Krew chlapnęła na ziemię, a Ty wrzasnąłeś z bólu. Nic ci nie będzie! zauważył Twój pracodawca, a potem ruszył ku schodom wiodącym na niższy poziom.

Seril

o nie tego za wiele podbiegam do wilhelma i probuje przeorac mu na wylot plecy

Ahraman

Czyli jednak oni dotarli tutaj szybciej. Ale nie ma tego co by na dobre nie wyszło szepcze Teraz musimy być cicho podkradam się do schodów, próbuje usłyszeć o czym rozmawiają.

Su Yeng

Pan i władca sie znalazł krasnoludzie znasz sie na medycynie?

Ahraman

O czym ty kobieto gadasz?! Jakiej medycynie znowu?! Cicho bądź po prostu! wymachuje rękami ze zdenerwowania Co za tupet

Su Yeng

skoro ma byc cicho to sie zamknij, nie ciebie pytam

Ahraman

Nóż się w kieszeni otwiera. Tylko dlaczego ja nie mam noża?! Musze go zdobyć, wtedy będzie otwierał jak należy. Przysięgam jak nie serce to przynajmniej brzuch Sprawdzając czy nie mam jednak jakiegoś noża w rękawie, podkradam się do schodów.